Wybory paralmentarne 2015
Kandydaci na posłów zaangażowani w prace Diakonii Społecznej archidiecezji gdańskiejMonika Baran
Okręg wyborczy nr 25 (Gdynia)
Lista nr 7 – Komitet Wyborczy Wyborców „Kukiz’15”
Pozycja 2
Z Oazy na listę kandydatów na Posła na Sejm RP
Właśnie z Oazy i dzięki Oazie. Coraz bardziej dostrzegam, że to dzięki formacji w Ruchu Światło-Życie mam odwagę do podjęcia tego wyzwania, mam poczucie odpowiedzialności za siebie i kraj, mam wiarę i nadzieję większą niż słabości i wątpliwości. W Oazie rozwijałam talenty, które teraz się przydają, formułowanie wypowiedzi, wypowiadanie się, rozmowy. Nie mam też wątpliwości że jestem tu gdzie jestem przede wszystkim dzięki kolejnym zawierzeniom życia Jezusowi, szczególnie zapamiętanej przeze mnie modlitwy w czerwcu 2014 podczas koncertu TGD w Gdyni o poprowadzenie do mojego wielkiego dzieła – Panie Jezu, wiesz jakie mam talenty – proszę Cię, o przekładanie papierów w jakimś Twoim wielkim dziele. Przez kilka miesięcy trochę się niecierpliwiłam, później zaczęłam robić co było do zrobienia.
Czy to będzie poseł? Czy inny oseł? 🙂 Czy tylko kampania jest mi potrzebna albo ja jestem potrzebna w kampanii? Czy jestem potrzebna współkandydatom? Jak chcesz, Panie Jezu 🙂 A w głębi mojego serca pytania „czy dasz mi więcej?” Czy na tacę rzucisz banknot o wyższym nominale? Opłaca się czy nie, Panie Jezu, chcę dać Ci wszystko. Droga do samego kandydowania przebiegła jakoś szybko i dla mnie ledwo zauważalnie, od ewangelizacji Słowo na Plaży z czytaniem Pisma Świętego w Gdyni, przez poznane tam osoby i równolegle Diakonię Społeczną do osób zaangażowanych w kampanię prezydencką Pawła Kukiza a następnie kampanię referendalną. Wśród zaangażowanych katolików, żyjących wiarą oraz osób o innej moralności. Czy przeszkadza mi takie towarzystwo? Rozważałam to w Namiocie i z Księżmi. Takie mamy społeczeństwo, możemy siedzieć w kółku wzajemnej adoracji i oddać pole lewakom albo iść z Chrystusem na ustach. Czy mnie to gorszy? Nie bardziej niż wyjście na ulicę albo wejście do autobusu.
Zdecydowałam się na kandydowanie, bo jak nie ja to kto? Jak nie teraz to kiedy? Młoda, pełna zapału, nadziei, widzę, że mamy dużo do zrobienia w naszym kraju. Może dlatego jeszcze nie mam rodziny i męża, bo trzeba mojej dyspozycyjności do poświęceń. Odnajduję się w Ruchu Kukiza, a nie odnalazłabym się w żadnej partii, coraz bardziej jestem antypartyjna i coraz bardziej antyukładowa. Moim mottem od kilku lat, umieszczonym na ulotce wyborczej są słowa ulubionego świętego, bł. ks. Jerzego Popiełuszki „Wolność jest w nas!”. Moje doświadczenie wewnętrznej wolności, rozważania i pokonywania tego, co mnie zniewala, kompleksów, pychy, egoizmu, zawdzięczam Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Bardzo cenne są dla mnie, szczególnie w tym kontekście, stwierdzenia ks. Franciszka Blachnickiego – tylko wolni mogą wyzwalać. Zniewolenie widzę w układach politycznych i gospodarczych, załatwianiu po znajomości, chcę się temu sprzeciwić, o wolną i demokratyczną Polskę wojuję.
Pan Bóg mnie prowadzi też wyprowadzając do kampanii z jakichś pomysłów czy planów. Wyraźniej widzę jak różne propozycje „współpracy” odrzucone przeze mnie albo odłożone w czasie ze względu na kampanię byłyby minami, na które bym wdepnęła.
Ewangelizacja współkandydatów jest wyzwaniem. Nie ukrywam swoich wartości, tego, że się modlę, idę na Mszę, niech to lewacy mają problem z moją katolickością. Jestem im potrzebna, sami zaczynają rozmowę o Bogu, mówią o swoich zranieniach, że szukają Boga i dlaczego są daleko od Kościoła, wiele w tym naszej winy. Wielkim sukcesem byłoby zamienienie konkubinatów na małżeństwa, z dwiema dziewczynami po rozmowie o wartości trwałego małżeństwa i tym jak cenne jest pobłogosławienie związku kontynuują temat przy każdej okazji i to nie tylko o sukienkach. Czy chcesz Panie Boże ewangelizatorkę w Sejmie? Szaloną 😉 Obym pokazywała Ciebie Jezu we wszystkich rozmowach, relacjach i w mediach. Czuję wielki ciężar odpowiedzialności, że tu wiele zależy od tego czy dobrze poprowadzę kampanię a wszystkie kolejne wydarzenia, konflikty, ataki mnie zniechęcają, czy wystarczy mi sił? Popłaczę i Alleluja i do przodu 🙂
O moich poglądach, dlaczego radykalna katoliczka idzie z Kukizem, dlaczego nie jestem i nie będę w partii, i że można inaczej na www.monikabaran.pl
Jacek Konczal
Okręg wyborczy nr 26 (Gdańsk)
Lista nr 1 – Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość
Pozycja 17
Jedna z dróg ewangelizacji świata
Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka wystawiła mnie w wyborach do parlamentu (oczywiście z listy PiS). Po przemodleniu, oddaniu tej sprawy w ręce Boże, skonsultowaniu min z kapłanem, postanowiłem stawić czoła temu wyzwaniu. Z jednej strony, znam swoje słabości i mankamenty, z drugiej wiem też, że Bóg uzdalnia tych, których powołuje ( i jest na to wiele przykładów). Ponadto całe moje dotychczasowe życie uczyło mnie służby i poświęcenia. Wiem też, że wielu z was wciąż uważa, że polityka to nie jest dobre zajęcie dla katolika, ale znacie też moje zdanie: jest to jedna z wielu dróg ewangelizacji świata. Tym ważniejsza, że zupełnie zarzucona przez ludzi Kościoła, a w sprawach sprawiedliwości społecznej – bardzo skuteczna. Św. Jan Paweł II mówił: „Polska potrzebuje ludzi sumienia”.
W pewnym sensie mogę powiedzieć, że do roli posła przygotowywałem się od 21 lat (tyle jesteśmy w Domowym Kościele, 12 lat w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka i od kilkunastu lat w duchowej adopcji dziecka poczętego). Chcę wam obiecać, że pierwszą rzeczą, którą zrobię jako poseł będzie ponowne skierowanie pod głosowanie obywatelskiej inicjatywy antyaborcyjnej. Przy nowym układzie sił w sejmie powinno to się zakończyć sukcesem. Żeby do tego jednak doszło potrzebuję waszego poparcia. Dlatego chcę was prosić o was głos. Wszystkich. Szczególnie tych, którzy do tej pory nie chodzili na wybory. Również tych, którzy mnie nie lubią lub się ze mną nie ze wszystkim zgadzają. Pomóżcie mi w imię wyższego dobra. Nie boję się powiedzieć: w imię Jezusa. Przekonajcie rodzinę, znajomych, wspólnoty, księży (oni dużo mogą) i kogo się da. Dzięki waszej pomocy możemy zrobić wielką rzecz, otworzyć nowe drzwi dla Bożej łaski w naszej Ojczyźnie.
„Dobra polityka jest jednym z najwznioślejszych wyrazów miłosierdzia, służby i miłości” – papież Franciszek. I właśnie to jest moim celem. Słowa te kieruję również do tych spośród was, którzy nie jesteście zwolennikami PiS. Ja też mam do nich wiele uwag. Dlatego chcielibyśmy otworzyć nowy rozdział w polskiej polityce. Bez wojen, złości i podziałów. Chcemy być konstruktywną opozycją w obozie władzy. Pilnować ich przed wieloma głupotami. Dlatego proszę również i was o głos.
Więcej informacji tutaj
papież Paweł VI
14. Olbrzymie pole do działalności apostolskiej otwiera się na terenie narodowym i międzynarodowym, gdzie głównie świeccy przekazują mądrość chrześcijańską. Kochając swój naród i pełniąc rzetelnie powinności obywatelskie, winni katolicy poczuwać się do obowiązku popierania prawdziwego dobra wspólnego; niech swoją opinią wywierają nacisk w tym kierunku, by władza świecka była sprawiedliwie wykonywana, a prawa odpowiadały wymogom prawa moralnego i wspólnego dobra. Katolicy biegli w sprawach publicznych, a przy tym utwierdzeni w wierze oraz nauce chrześcijańskiej, niech nie uchylają się od pełnienia funkcji publicznych, ponieważ sprawując je godnie, mogą przyczynić się do wspólnego dobra i zarazem torować drogę Ewangelii.
Niech katolicy starają się usilnie współpracować ze wszystkimi ludźmi dobrej woli w popieraniu wszystkiego, co prawdziwe, co sprawiedliwe, co święte, co godne miłości (por. Flp 4,8). Niech prowadzą z nimi dialog, uprzedzają ich roztropnością i taktem i niech prowadzą badania nad sposobami doskonalenia ustroju społecznego i państwowego w duchu Ewangelii.
Sobór watykański II, DEKRET O APOSTOLSTWIE ŚWIECKICH,
Formacja w Ruchu, jeśli jest dobrze przeżywana, prowadzi nie ku bierności, odsuwaniu się od spraw publicznych, lecz przeciwnie – ku zaangażowaniu, podejmowaniu odpowiedzialności za sprawy mojej miejscowości, gminy, powiatu, województwa, kraju. Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! (…). Być człowiekiem sumienia, to znaczy (…) podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności. Pamiętamy jeszcze te słowa Jana Pawła II, wypowiedziane dziewiętnaście lat temu? Nie bądźmy małoduszni! Jeśli czujemy w sercu, że bylibyśmy w stanie swoim doświadczeniem wnieść jakieś dobro w pracę struktur samorządowych, organów władzy państwowej, czy organizacji pożytku publicznego, to nie wahajmy się kandydować w wyborach, czy obejmować ważne funkcje publiczne. Popierajmy w wyborach członków naszego Ruchu – kandydatów na radnych, posłów! Nie doszukujmy się w nich ukrytych intencji, nie patrzmy z podejrzliwością, czy przy pomocy naszych głosów nie próbują zrobić kariery i majątku. Jeśli są dobrze uformowani, nie tylko nie ulegną pokusom, lecz poniosą Chrystusa w świat samorządności, polityki, biznesu, który też trzeba ewangelizować! Mamy w swoich szeregach mnóstwo osób, które dowiodły, iż jest to możliwe.
Beata i Tomasz Strużanowscy
para krajowa Domowego Kościoła
w latach 2010-2014