Słowa Prawda-Krzyż-Wyzwolenie tworzące nawę i tytuł tego pisma zawierają w sobie program działania. Ukazują drogę prowadzącą do pełnego wyzwolenia społecznego. Tą drogą jest PRAWDA, która nas wyzwoli – w myśl słów Chrystusa „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32) – ale pod jednym warunkiem: że droga od prawdy do wyzwolenia prowadzi przez Krzyż. Krzyż bowiem zawiera w sobie tajemnicę przezwyciężenia lęku, który nie pozwala nam czynić prawdy, aby ona nas wyzwoliła. Bo tylko prawda realizowana, wprowadzana w życie wyzwala. Krzyż wskazuje także na miłość, która prowadzi na drogę do wyzwolenia bez nienawiści, bez gwałtu, bez użycia przemocy.

Uparcie wpatruję się w te słowa, szukając w nich jasnych wskazówek dla diakoni społecznej. Wydrukowane w listopadzie 1981 roku, kilka miesięcy po zamachu na Jana Pawła II, otwierają zerowy numer pisma Niezależnej Chrześcijańskiej Służby Społecznej i jednocześnie nowy rozdział w życiu ks. Blachnickiego i Ruchu Światło-Życie. Czy ksiądz Blachnicki zdaje sobie sprawę, że spędza właśnie ostatnie dni w Polsce, że wkrótce znajdzie się na emigracji? Czy jest jakieś proroctwo w wezwaniu  do wyzwolenia bez przemocy niecały miesiąc przed stanem wojennym? Przewracając pożółkłe kartki, wyobrażam sobie, że może ten właśnie egzemplarz ks. Franciszek osobiście zszywał. I chyba, przez ten prawie fizyczny kontakt,  trochę liczę na jakiś niezwykły transfer jego daru rozeznania i rady.

To się nie wydarzy. To tak nie działa. Zresztą nie tylko w przypadku czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Sam Jezus poucza uczniów: „Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was”. (J 16, 7). Duch uzdalnia uczniów do wyjścia z Wieczernika – nie wtedy, gdy jeszcze mogą spotkać Jezusa po zmartwychwstaniu w Jego uwielbionym ciele, ale dopiero po wniebowstąpieniu. „Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy”. (J 14, 26).

Być może  jest to największa trudność dla ucznia Jezusa rozeznającego konkretne tematy społeczne. Nie znajdzie odpowiedzi na swoje wątpliwości u lidera partyjnego, autorytetu z długą listą publikacji naukowych czy trybuna ludowego uzbrojonego w kucyk i megafon. Nawet kiedy sięgnie do Katolickiej Nauki Społecznej, czy w naszym przypadku do tekstów źródłowych założyciela – nie odkryje tam konkretnych rozwiązań. I jeżeli zwróci się księdza lub biskupa – to także może się okazać, że usłyszy dwa różne zdania. Nawet w przypadku tak wydawałoby się prostym jak ustawa antyaborcyjna.

Przypomina to jazdę samochodem. Każdy kierowca zna przepisy ruchu. Dba o sprawność techniczną samochodu i planuje optymalną trasę. Jeżeli nie spotyka niespodzianek na drodze, to osiąga cel zgodnie z planem. W trakcie jazdy nieustannie musi jednak uwzględniać aktualne warunki oraz dostosowywać się do innych kierowców na drodze. Nie ma podręcznika opisującego, ile razy i w którym miejscu zmienić bieg w drodze z Gdańska do Gdyni.

Tak jak kierowca na drodze jest odpowiedzialny za to, aby dojechać bezpiecznie i nie wyrządzić nikomu krzywdy – podobnie i my jesteśmy odpowiedzialni za podejmowane przez nas decyzje w wymiarze społecznym. O ile to tylko możliwe, przygotowujmy się – szukajmy wiedzy w źródłach i rady u mądrzejszych. Ale decyzje podejmujmy, rozeznając w Duchu na kolanach.

Dla dociekliwych i zainteresowanych materiały źródłowe:

Prawda-Krzyż-Wyzwolenia nr 0