Argentyna odrzuciła w sierpniu ustawę, która legalizowałaby aborcję do czternastego tygodnia ciąży. Przeciw zmianie prawa było 38 senatorów, przy 31 głosach za i dwóch wstrzymujących się. Podczas debaty w senacie na ulice wyszły dziesiątki tysięcy przeciwników i zwolenników aborcji, którzy oczekiwali pod parlamentem na ostateczne głosowanie. Co by było, gdyby te kilka osób, które przeważyły o odrzuceniu zbrodniczego prawa, nagle zmieniło zdanie czy wstrzymało od głosu? Kraj, z którego pochodzi papież Franciszek, stałby się krajem pogańskim, gdzie w majestacie prawa zabija się dzieci.

W naszym kraju emocje towarzyszące wyborom samorządowym opadły. Wydaje się, że wszystko wróciło do normy. Mamy spokój jako obywatele na kolejną kadencję. Ci, których kandydaci dostali się do organów jednostek samorządu terytorialnego, są zadowoleni, reszta ma kiepskie humory. Ale czy to koniec? Czy tylko po to są wybory? Co teraz będzie się działo przez pięć kolejnych lat? Czy na pewno mamy pełne zaufanie do naszych samorządowców? Czy może warto od czasu do czasu powiedzieć: „Sprawdzam”, i przeczytać przynajmniej jedną uchwałę? Zadać pytania, zadzwonić do urzędników, zapytać: po co, za ile, kiedy?
Inaczej może się okazać, że już za tydzień odbędzie się kolejne głosowanie na wagę życia i śmierci i to nie tylko tej w wymiarze ludzkim, ale i duchowym – jak to niedawno miało miejsce w Argentynie.

W tym roku udało się wybrać kilkoro radnych z naszego – oazowego –środowiska. I za to chwała Panu! Nie poprzestawajmy na tym; wykorzystajmy ten fakt do budowania naszych małych ojczyzn w Duchu Bożym, a nie pogańskim. Każdego dnia przecież dokonujemy wyborów pomiędzy tym, co ludzkie, a tym, co Boże, pomiędzy tym, co materialne, a tym, co duchowe.

Na koniec słowa ks. Franciszka Blachnickiego sprzed ponad trzydziestu lat, ale jakże aktualne dzisiaj. Niech nam pomagają w podejmowaniu decyzji każdego dnia:

Dziś niejednokrotnie dekadencja posunęła się już tak daleko, że ludzie negują istnienie obiektywnej prawdy i obiektywnych norm etycznych […]
W tej sytuacji trzeba podjąć wysiłek, aby przypominać i przekonywać o prawdach, które powinny być oczywiste w ocenianiu człowieka i jego wolności. Trzeba tu sięgnąć do tzw. filozofii zdrowego rozsądku, do norm moralnych, ogólnie przyjętych i stosowanych w życiu codziennym i w prawodawstwie wszystkich cywilizowanych narodów, do danych psychologii i psychiatrii określających model człowieka „normalnego” […]

Myśli z artykułu: A jednak teologia wyzwolenia w: „Prawda–Krzyż–Wyzwolenie” 1986, nr 1/15, s.12–14.