Jestem naprawdę podekscytowany! Moja męska pamięć emocjonalna przywołuje wspomnienie lekcji wychowania fizycznego jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Pamiętam napięcie, z jakim wchodziliśmy na boisko, porzucając na chwilę paskudne niebieskie mundurki, karne maszerowanie na przerwach pod czujnym okiem „czerwonej” dyrektorki i lekcje języka rosyjskiego. W tamtej chwili nie groziło już nam smagnięcie linijką po rękach, ale coś znacznie gorszego. Od początku zajęć z niepokojem obserwowaliśmy zegar, kontrolując czas pozostały do końca lekcji. W trakcie rozgrzewki podenerwowani zadawaliśmy sobie jedno pytanie: będzie czy nie? Nikomu nie przychodziło do głowy cieszenie się z rozgrzewki czy trenowania dwutaktu. Czas nieubłaganie ucieka – a przecież najważniejszy, wyczekiwany jest mecz!

To wspomnienie do mnie wraca, gdy myślę o przyszłym roku formacyjnym zatytułowanym „Miłosierni jak Ojciec”. Od dłuższego czasu była we mnie postawa wyczekiwania związana głównie z wieloma pytaniami dotyczącymi diakonii społecznej, na które nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Doraźne Słowa na modlitwie przeprowadzały mnie jedynie przez kolejne zakręty. Miałem wrażenie, że w tym ludzkim planowaniu umyka mi coś ważnego.

Wiara, jeżeli jest konsekwentna, tworzy fakty społeczne. Te zdanie Franciszka Blachnickiego streszcza przepis na zmienianie rzeczywistości zgodnie z wolą Bożą. Pierwsza jest wiara, jest decyzją o przylgnięciu do Jezusa. Jeżeli trzymamy się Go pewnie przez cały czas, to nasze postępowanie w nieunikniony sposób się zmienia i wpływa na otoczenie. Tworzymy fakty społeczne.

Powstaje pytanie – kiedy chrześcijanin bezobjawowy staje się światłem, którego nie można już schować pod korcem, solą, która nadaje smak? W naszej oazowej formacji jest jeden taki wyraźny moment – to zakończenie formacji podstawowej i przejście do diakonii. To jest odpowiedź kanoniczna, powszechnie znana. Jak już będziesz po trzecim stopniu, no to sam rozumiesz, nie ma już opcji, coś trzeba zacząć robić…. A rekolekcje Oazy Rekolekcyjnej Diakonii – stamtąd to każdy wyjeżdża z wyrokiem… Tak nie jest!

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, do czego zachęcał usilnie poprzedni moderator generalny, bp Adam Wodarczyk. Każdy, kto jest zewangelizowany, może już opowiadać innym o Jezusie i jest zachęcany do przeżycia Oazy Rekolekcyjnej Animatorów Ewangelizacji. Ja jednak chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na słowa aktualnego moderatora generalnego, ks. Marka Sędka, który w konferencji programowej wprowadzającej w nowy rok formacyjny podkreślił, że jesteśmy wezwani do pełnienia czynów miłosierdzia niezależnie od etapu formacyjnego.

Często brakuje tej świadomości. Skoncentrowani na trosce o dobrze wypełnione zobowiązania względem Boga, małżonka, rodziny tracimy wizję celu. A przecież nawet chłopiec z podstawówki doskonale zdaje sobie sprawę, że rozgrzewka i ćwiczenia mają tylko wtedy sens, jeżeli za chwilę będzie mecz. Nie ma sensu marnować czasu na ćwiczenie dwutaktu, jeżeli nie będzie można wbić piłki do kosza w czasie gry. Jakim rozczarowaniem były lekcje kończące się bez możliwości sprawdzenia się w zmaganiach z drużyną przeciwną…

Wierzę, że przyszły rok formacyjny skoncentrowany na miłosierdziu rozumianym jako konkretne, bezinteresowne czyny miłości, wykraczające poza naszą rodzinę, wspólnotę, pomoże nam przywrócić właściwą perspektywę wiary zmieniającej otoczenie. Wierzę, że każdy taki czyn „na zewnątrz” w konsekwencji będzie przynosił owoce w naszych rodzinach. Że w diakonii społecznej rozeznamy miejsca wołające o tego typu świadectwo.

W mocy Ducha Świętego szykujmy się na dary miłosiernego Ojca… I planujmy, jak przekazać je dalej.

 324. Pod wpływem Ducha Świętego rodzina nie tylko przyjmuje życie, rodząc je w swoim łonie, ale się otwiera, wykracza poza swoje granice, aby obdarzyć swoim dobrem również innych, aby otoczyć ich opieką i dążyć do ich szczęścia. Ta otwartość jest szczególnie wyrażona w gościnności , do której słowo Boże zachęca w sugestywny sposób: „Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę” (Hbr 13,2). Gdy rodzina gości i wychodzi na spotkanie innych, zwłaszcza ubogich i opuszczonych, jest „symbolem, świadectwem i uczestnikiem macierzyństwa Kościoła”. Miłość społeczna, będąca odzwierciedleniem Trójcy Świętej, jest w istocie tym, co jednoczy duchowy sens rodziny i jej misję poza jej granicami, ponieważ uobecnia kerygmat ze wszystkimi jego wymogami wspólnotowymi. Rodzina żyje specyficzną duchowością, będąc jednocześnie Kościołem domowym i żywotną komórką, aby zmienić świat.

Papież Franciszek, ADHORTACJA APOSTOLSKA „AMORIS LAETITIA”