Nie łudźmy się: przedstawiona w 1967 r. przez lewicowego ideologa Rudiego Dutschke koncepcja „marszu przez instytucje” trwa w najlepsze. Można to łatwo zaobserwować w Gdańsku.

W 2016 roku została powołana w Gdańsku Rada ds. Równego Traktowania. W skład rady oprócz urzędników weszło kilka feministek, a także lesbijka. Rada została powołana jako organ monitorująco-doradczy działający przy Prezydencie Miasta Gdańska. W tym samym roku zaczęto w Gdańsku dofinansowywać in vitro. Następnym posunięciem było zwołanie pod koniec 2017 r. Panelu Obywatelskiego, na którym próbowano przegłosować wprowadzenie w mieście genderowego dokumentu pt. „Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym” (EKR). Ta próba się nie udała. Nie zbiło to jednak z tropu gdańskich urzędników, którzy już rok później zainicjowali prace Modelu na Rzecz Równego Traktowania, którego podstawą miał być właśnie ideologiczny dokument odrzucony przez mieszkańców w Panelu Obywatelskim.

Prace Modelu ekspertów, w którego skład weszło ok. 100 osób, były prowadzone przez niemal rok. Odbywały się spotkania, prezentacje, praca w grupach itd. Kto wchodził w skład uczestników Modelu? Byli tam przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i innych placówek miejskich, uczelni wyższych, firm szkoleniowych, kancelarii prawniczych itd. Niestety, ton i kierunek pracom narzucały ugrupowania lewicowe, tj. Krytyka Polityczna, Amnesty International, Lepszy Gdańsk. Było też sporo feministek z organizacji: Waga, Trójmiejska Akcja Kobieca, czy Centrum Praw Kobiet. I oczywiście nie mogło zabraknąć organizacji działającej na rzecz środowiska LGBT (lesbijek, gejów, biseksualistów i transwestytów), czyli Tolerado. Pracami Modelu kierowali urzędnicy z Wydziału Rozwoju Społecznego i członkowie Rady Równości. Dzięki determinacji jednego z księży do prac nad Modelem dołączyło kilka osób z Domowego Kościoła.

Jakie było główne założenie Modelu? Zostało to określone przez jego twórców: Zespół Modelu skupia ekspertów i ekspertki oraz organizacje i instytucje zajmujące się prawami człowieka, przeciwdziałaniem dyskryminacji i wykluczeniem w Gdańsku. Wizja, która przyświeca działaniom zespołu, to wizja Gdańska, w którym różnorodność ludzi jest ceniona. Różnice wieku, płci, orientacji psychoseksualnej, poziomu sprawności i stanu zdrowia, pochodzenia, wyznania, światopoglądu czy bezwyznaniowości wzbogacają miasto i są jego potencjałem.

Szybko się okazało, że grupy przesłankowe tj.: wiek, płeć, niepełnosprawność, wyznanie czy pochodzenie są już bardzo dobrze opisane w dokumencie: „Gdańsk 2030 Plus Strategia Rozwoju Miasta”. Brakowało w tych dokumentach tylko jednej grupy – tęczowej mniejszości LGBT i jej różnorodności seksualnej. I z tego powodu był potrzebny Model.

 

Osamotniona grupa osób z DK, która dostała się do prac nad dokumentem, szybko zdemaskowała prawdziwe zamiary urzędników, próbujących pod płaszczykiem równościowych haseł i walki z tzw. mową nienawiści wprowadzić ideologiczne zapisy w polityce miasta, które będą dawać przywileje dla homoseksualistów. Model szybko został okrzyknięty „Genderowym koniem trojańskim”. Zaczęliśmy zwracać uwagę na to, że zapisy Modelu i ich tzw. „równościowe” postulaty uderzają w tożsamość małżeństwa i rodziny; że będą w przyszłości seksualizować dzieci, walczyć z tradycyjnymi wartościami, kierować wsparcie finansowe z budżetu miasta na ideologiczne działania środowisk homoseksualnych i feministycznych oraz manipulować ludźmi i dzielić społeczność lokalną. Zgłaszaliśmy także szereg uwag natury formalnej, jak np. manipulacyjne zachowania podczas głosowań, czy nierzetelne statystyki zawarte w dokumencie. Niestety, nie zostaliśmy wysłuchani przez urzędników. Nasz głos został w oficjalnym liście nazwany przez wiceprezydenta Gdańska, jako przemocowy i homofobiczny.

 

„Trujące” zapisy Modelu

W Modelu zawarto aż 179 rekomendacji. Liczy on ponad 100 stron. Zawiera wiele potrzebnych zapisów, np. odnośnie ułatwień dla starszych czy niepełnosprawnych. Niestety, wśród dobrych zapisów jest wiele trujących grzybów, które psują całą potrawę, czyniąc ją niemożliwą do spożycia. Toksyczne rekomendacje bazują na wspomnianej już Europejskiej Karcie Równości oraz ideologicznych dokumentach ONZ, m.in. „Deklaracji Pekińskiej” oraz „Konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, przyjętej w 2015 roku przez polski rząd, a niewypowiedzianej – niestety – do dzisiaj.

Poniżej kilka przykładów rażących zapisów z Modelu:

  • Płeć społeczno-kulturowa (gender) – pojęcie odnoszące się do różnic społeczno-kulturowych (a nie biologicznych) między kobietami a mężczyznami, które są nabyte (przyswojone w procesie wychowania i socjalizacji).
  • Zgodnie z dzisiejszą wiedzą orientacja heteroseksualna, homoseksualna i biseksualna są traktowane jako prawidłowe warianty rozwojowe seksualności człowieka.
  • Jednym z największych zagrożeń jest rozpowszechnianie jednej religii czy światopoglądu. Tradycje religii rzymskokatolickiej pojawiają się poza jej lekcjami, co prowadzić może do dyskryminacji. Przykładem jest zachęcanie dzieci do przebierania się za świętych patronów.
  • Miasto Gdańsk będzie dążyło do opracowania i wdrożenia w szkołach zajęć dostarczających wiedzy o osobach homoseksulanych oraz będzie realizowało program edukacji seksualnej dla dzieci i młodzieży.
  • Wypracowanie i wprowadzenie klauzul dotyczących równego traktowania i przeciwdziałania dyskryminacji, zgodnie z obowiązującym prawodawstwem, w zleceniach i umowach na realizację zadań publicznych.
  • Przygotowanie personelu szkolnego w zakresie praw i wsparcia dzieci i młodzieży, doświadczających dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową

 

Jawne odwoływanie się do ideologii gender, promocja homoseksualizmu w szkole i sugerowanie, że dzieci też mogą być homoseksualistami, walka z tradycyjnymi wartościami, seksualizacja najmłodszych, faworyzowanie osób homoseksualnych przy przetargach publicznych to tylko niektóre z zarzutów, które można postawić zapisom Modelu. Dokładne analizy wszystkich rekomendacji można znaleźć na stronie Stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk (zob. http://odpowiedzialnygdansk.pl/model/).

 

Generalnie plan nowych ideologów spod znaku tęczy jest jeden: zmienić wzorce społeczne i kulturowe na niestereotypowe role płciowe wynikające z seksualnej różnorodności. Heteroseksualizm można będzie wtedy nazwać stereotypem, tak jak inne tradycyjne wartości, tj. wiarę w Boga, modlitwę czy uczęszczanie do kościoła.

 

Nierówna walka z urzędniczą machiną

Nikt z urzędników i uczestników Modelu nie traktował naszych postulatów i zgłaszanych wątpliwości poważnie. Stwierdziliśmy więc, że najlepszym sposobem walki z tymi szkodliwymi planami będzie uświadamianie mieszkańców. Założyliśmy stronę internetową, gdzie zaczęliśmy opisywać, co się dzieje w Gdańsku. Rozdawaliśmy tysiące ulotek. Pisaliśmy maile, rozmawialiśmy z radnymi, pisaliśmy do różnych instytucji oraz stowarzyszeń z prośbą o pomoc. Kontaktowaliśmy się z prawnikami z Ordo Iuris oraz z Kuratorium Oświaty. Pisaliśmy interpelacje i listy do prezydenta. Kontaktowaliśmy się z mediami, aby ktoś w końcu zainteresował się tym tematem i nagłośnił sprawę. Występowaliśmy w radiu i telewizji. Organizowaliśmy spotkania i konferencje dla rodziców. W kwietniu 2018 roku zorganizowaliśmy nawet pikietę pod Urzędem Miasta. Wszystko po to, aby jak najwięcej mieszkańców dowiedziało się o tym kontrowersyjnym planie włodarzy miasta

 

Niestety, walec urzędniczy nie ugiął się pod żadnymi naciskami i w czerwcu 2018 r. Model został przegłosowany przez radnych Gdańska. Mimo kilkusetosobowego tłumu pod Urzędem Miasta, który przez pół dnia w trakcie obrad modlił się, śpiewał pieśni religijne i protestował przeciwko uchwale odnośnie wprowadzenia Modelu na Rzecz Równego Traktowania (zob. https://bip.gdansk.pl/subpages/akty_prawne/pliki/2018/URM_2018_7_1566.pdf), kolejny krok w lewicowym „marszu przez instytucje” został w Gdańsku poczyniony.

Pod UM stała również kilkunastoosobowa grupka aktywistów homoseksualnych, którzy wykrzykiwali hasła popierające Model. Wśród nich nie widzieliśmy osób starszych, niepełnosprawnych, z innych wyznań czy z innych krajów. Chociaż uchwała dotyczyła wszystkich tych grup, za jej wprowadzeniem byli tylko nieliczni aktywiści LGBT. To również jasno pokazuje, dla kogo i pod czyje dyktando były stworzone te igrzyska.

Co dalej?

Walka w Gdańsku trwa nadal. Opisana historia może się wydarzyć w każdym polskim mieście. Próby są podejmowane praktycznie każdego dnia, chociażby poprzez tzw. marsze równości, które odbywają się już praktycznie we wszystkich większych miejscowościach.

Na pewno nie można się poddawać tej zdradliwej, pogańskiej nowomowie i grzesznej ideologii, która chce usunąć z przestrzeni publicznej tradycyjne, chrześcijańskie wartości oraz odsunąć ludzi od Boga.

 

My, jako katolicy uformowani w Ruchu Światło-Życie, nie możemy na to patrzeć bezczynnie. Uznajemy godność każdej osoby, ale nie tolerujemy grzechu, a takim są przecież czyny homoseksualne. To od nas zależy, w jakim kraju będą za 5-10 lat wychowywać się nasze dzieci.

 

Patrząc na kraje zachodu widać, że tzw. „postęp” poczynił już straszne spustoszenia w umysłach i duszach młodych ludzi. Wielu z nich totalnie się zagubiło i poddało zgubnym ideologiom bez Boga. My wiemy przecież, że to droga donikąd – „My chcemy Boga w książce, w szkole, w naszych rodzinach, w dziatek snach!”. Dlatego powinniśmy być świadomi zagrożeń, umieć je oceniać oraz w miarę swoich możliwości działać. Tego przecież nauczał nas sługa Boży ks. Franciszek: widzieć – ocenić – działać.