Jednym z dylematów osób zaangażowanych w życie wspólnot w Kościele, a jednocześnie pragnących przenikania ducha Ewangelii do życia społecznego jest dobór odpowiednich środków do realizacji tego celu. Katolicka Nauka Społeczna oraz bieżące nauczanie papieskie w spójny i wyczerpujący sposób prezentują wizję ładu społecznego opartego na Ewangelii – nie ma więc większych wątpliwości dokąd zdążamy. Dużym ułatwieniem w poruszaniu się po tych zagadnieniach jest wydane w ostatnich latach Kompendium Katolickiej Nauki Społecznej. Do jego lektury kilkakrotnie zachęca nas papież Franciszek w adhortacji Ewangelii Gaudium.

W tym miejscu chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na jedną z metod wypracowanych przez Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów – Marsz Wyzwolenia Narodów, organizowany w czasie pobytu ks. Franciszka Blachnickiego na emigracji. Trasa pierwszego marszu, w którym wzięło około 300 osób, prowadziła z Carlsbergu do zamku Hambach. 45 kilometrów zostało podzielne na trzy etapy – każdy dzień był precyzyjnie zaplanowany i wypełniony treściami religijnymi i patriotycznymi. Uczestnicy nieśli transparenty, flagi siedemnastu krajów zniewolonych przez komunizm, słuchali wykładów i przemówień. Na zakończenie odczytano deklarację Marszu pt. Pokój a Wyzwolenie oraz wysłano list jedności do Jana Pawła II i przywódców politycznych.

Zamek Hambach, cel marszu, to szczególe miejsce dla niemieckiej demokracji, z silnym polskim akcentem. W 1832 roku odbyła się tam wielka manifestacja gromadząca ludzi pragnących zjednoczenia Niemiec oraz postulujących wolność dla wszystkich narodów. Ponad 30 000 uczestników miało okazję wysłuchać i gorąco oklaskiwać polskich emigrantów po powstaniu listopadowym, którzy byli jednymi z prelegentów. Polskie flagi zawisły obok niemieckich. Te nietypowe w naszej polsko-niemieckiej historii wydarzenie znalazło oddźwięk także w 1982 roku, kiedy podczas uroczystości upamiętniających 150 rocznicę manifestacji grano między innymi Mazurka Dąbrowskiego i polskie pieśni patriotyczne. Pierwszy Marsz Wyzwolenia Narodów zorganizowany 1983 roku przez ks. Blachnickiego niewątpliwie nawiązywał do tej tradycji wołania o wolność dla zniewolonych narodów – poszerzając ją o wymiar chrześcijańskiego wyzwolenia przez Prawdę i Krzyż.

Dzisiaj możemy się zastanawiać, na ile jest skuteczne świadczenie na ulicach. O ile takie akcje jak Katolicy na ulicy, nie budzą specjalnych wątpliwości ze względu na swój typowo ewangelizacyjny charakter, pytania o sensowność i skuteczność mogą pojawić się w trakcie rozmów o Marszu dla Życia czy jeszcze bardziej przy okazji protestów organizowanych przeciw Golgota Picnic lub w związku z podpisaniem tzw. konwencji przemocowej. Nie mniej ważnym zagadnieniem jest rozstrzygnięcie, na ile w takie działania powinniśmy się angażować jako konkretna wspólnota (Ruch Światło-Życie), a kiedy jedynie w swoim imieniu.

Odpowiedzi na te pytania nie są oczywiste – nie tylko dla świeckich, ale także dla biskupów. Warto tu wspomnieć manifestację zorganizowaną w obronie wolności mediów w grudniu 2014 roku – część biskupów początkowo ją poparła, a następnie, prawdopodobnie pod wpływem stanowiska nuncjusza apostolskiego się wycofała. Rozeznając w naszym sumieniu zaangażowanie w sprawy społeczne i popierając swoje decyzje konkretnymi działaniami, pamiętajmy, że prawda domaga się proklamacji. Suwerenność wewnętrzna, pozbycie się lęku i osobista odwaga to, w ocenie ks. Blachnickiego, podstawy drogi do wyzwolenia narodów i realizacji programu Prawda-Krzyż-Wyzwolenie.

Biorąc pod uwagę to, że nasza aktualna sytuacja społeczna jest zbliżona do realiów Europy Zachodniej w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, możemy śmiało domniemywać, że nawet gdyby ks. Franciszek Blachnicki nie brał udziału w protestach przygotowanych przez partie polityczne, to kilka marszy na pewno sam by zorganizował.