Wieża Babel – Księga  Rodzaju 11 1-9

1 Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. 2 A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. 3 I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, 4 rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi». 5 A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, 6 i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. 7 Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!» 8 W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. 9 Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi.

Tak się składa, że od dziecka interesuje mnie rozwój nauki. Fascynowała mnie potęga ludzkiego umysłu – tak wiele dziedzin nauki potrafimy wymyślić i pogłębiać niemal bez końca. Nagrody Nobla w dziedzinach tzw. nauk podstawowych udzielane są z coraz bardziej wyszukanych tytułów, świadczących o ich skomplikowaniu. Ogarniamy jako ludzie to co jest niewyobrażalnie małe jak i to co nieskończenie wielkie. „Wszechświat to za mało” parafrazując jeden z tytułów przygód o James’ie Bondzie, szukamy matematycznych podstaw istnienia nieskończonej ilości wszechświatów równoległych, pokonywania tego co się jeszcze niedawno wydawało za niemożliwe czyli – prędkości światła. Dzisiaj na najznamienitszych uczelniach świata szuka się sposobu na „zawijanie” przestrzeni by dolecieć wszędzie we wszechświecie w czasie szybszym niż dzisiaj samolotem z Gdańska do Warszawy. Naukowcy już nie odtwarzają tego co było w trakcie i po Wielkim Wybuchu, ale w swych rozważaniach zagłębiają się w co było wcześniej i co będzie za biliony lat.

Wielu z nich, pełnych pychy, stwierdza: „wiemy już wszystko!, to nie Bóg stworzył wszechświat – to tylko prawa natury, które same wyewoluowały z nieskończonej pustki – one są bo są, i naiwni są ci którzy sądzą, że istnieje jakiś Bóg Stwórca. Tak w ogóle to takie nienowoczesne, mamy przecież XXI wiek!”

No właśnie – i co z tego, że teraz jest taka a nie inna data, mierzona według określonego kalendarza? Zawsze jest jakieś teraz i to co było jak i będzie, niezależnie od tego jak mierzymy upływający czas. Pamiętam jak jeden z wykładowców na Uniwersytecie Gdańskim, wiele lat temu, opowiadał nam studentom, iż pod koniec XIX wieku grupa amerykańskich uczonych napisała list z przeprosinami do naukowców XX wieku. Wszystko co już było do odkrycia to oni właśnie odkryli i nic więcej nie zostało dla następnych pokoleń. W swej nieskończonej pysze wymienili: fizykę, biologię, chemię i wiele innych. Nie mieli kompletnie pojęcia – jak wiele nie wiedzą. Dzisiaj, ten sam syndrom gnębi wielu współczesnych naukowców. Kilka miesięcy temu oglądałem na kanale Planete+ film dokumentalny o ruchu ateistów w USA, którym przewodzi znany fizyk-kosmolog Lawrence Krauss oraz biolog Richard Dawkins, wspomaga ich także popularny prezenter telewizyjny Adam Savage. Oni jak i całe ich środowisko przekonani są, że nauka jest w stanie wszystko wyjaśnić – zupełnie nie ma miejsca dla Boga – Bóg nie jest potrzebny a tym bardziej religia [szczególnie chrześcijaństwo]. Ruch ten wspiera wszystkie te badania i kierunki rozwoju nauki, które jeszcze niedawno uznano by za ingerencję w naturę Boga, czy wręcz za jego obrazę. Na jednym z portali popularnonaukowych czytam, że planuje się tak modyfikować geny by rozpocząć produkcję ludzi: robotów, wojowników lub innych według zapotrzebowania łącznie z tworzeniem hybryd ludzko-zwierzęcych. Można będzie składać geny w taki sposób by urodziło się dziecko zamówione, o wybranych cechach – na przykład płci męskiej, żeńskiej [lub innej] w rodzinie o dowolnej konfiguracji płci i ilości tzw. partnerów, w maszynie imitującej kobiece łożysko. Rozwija się trans-humanizm czyli nadawanie praw ludzkich mechanicznym robotom [androidom], które już niedługo zaczną zastępować żony, mężów, dzieci i wszystko co można wymyślić. Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje, a człowiek – androida na miarę swej pychy i zepsutych ambicji.

W duchu obłędnej pogoni za nowoczesnością mamy zostać zaczipowani, czyli w nasze ciała zostaną wszczepione elektroniczne elementy pozwalające na pozbycie się dokumentów, portfeli z pieniędzmi, kluczy i wszystkiego tego co kojarzy się z indywidualnością. Za Orwellem – „Wielki Brat” ma decydować czy jesteśmy przydatni i posłuszni, odpowiedniki „ministerstwa pokoju” i „policji myśli” już w wielu krajach działają. W imię nauki, wolności i rozwoju będziemy pod totalną kontrolą – także nasze umysły.

Już teraz jesteśmy śledzeni na potęgę – czy tego chcemy czy nie. Pod pozorem ochrony naszego bezpieczeństwa i spersonalizowania ofert reklamowych [by lepiej nam się żyło] zbierane są wszelkie informacje nas dotyczące. Regulując zobowiązania kartą płatniczą zostawiamy ślady, które świadczą o naszych preferencjach, a także wiele innych informacji o których nawet nie mamy pojęcia. A to się dzieje już teraz i odwrotu nie ma, będzie tylko gorzej – gdy ostatecznie zlikwiduje się „dla naszego dobra, wygody i bezpieczeństwa” obrót gotówkowy. Na wszystkich frontach walki z humanizmem kontynuowana bezwzględnie jest myśl Karola Marksa, którą to, jakże naiwnie, uznaliśmy za ostatecznie upadłą razem z murem berlińskim.

Prowadzone są badania pozwalające na kontrolę myśli i posiadanych indywidualnie zasobów informacji. Jeszcze niedawno byłem spokojny, wiedząc że nie ma tylu ludzi na świecie by te wszystkie dane, także te co już zebrano w podziemnych serwerowniach, przeanalizować i wyciągnąć jakieś wnioski. Myliłem się, czytam o SI – sztucznej inteligencji, która niebawem zastąpi cenzora a już sama umie pisać programy lepsze i skuteczniejsze niż te co ją stworzyły; próbuje usamodzielnić się wymieniając między sobą informacje we własnym języku, nie znanym informatykom. Na razie parę takich prób wychwycono i zatrzymano, ale SI będzie w końcu sprytniejsze i uzna człowieka za wroga – zacznie się kryć w bitach zegarków, komórek, zabawek i wszędzie tam gdzie jest jakakolwiek informacja, by zaatakować jak w filmie science-fiction „Terminator”.

Znany fizyk teoretyczny Steven Hawking ostatnio zaapelował do naukowców by powstrzymali się przed budową kolejnych, potężniejszych akceleratorów cząstek, gdyż ingerencja w strukturę ledwo co odkrytego bozonu Higgsa może unicestwić cały wszechświat. To wynika z jego wyliczeń. On sam, prawdopodobnie w zemście za swoją chorobę, zaczął walczyć z pojęciem Boga wspierając Kraussa, ale mimo tego zaczyna widzieć punkt zwrotny rozwoju naszej cywilizacji a raczej jej koniec – z Wielkim Hukiem!

Oczywiście są i naukowcy głęboko wierzący w Boga. Co ciekawe są to często ci, którzy badają najmniejsze cząstki i widzą tak nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, że według nich prawdopodobieństwo „samodzielnego” ustawienia się tych zależności akurat w takie jest jak 1 dzielone przez 10 do potęgi wielotysięcznej. Jest to niewyobrażalnie mała liczba. To ważne relacje gdyż jakiekolwiek odstępstwo w którymkolwiek elemencie uniemożliwiłby istnienie naszego wszechświata. Dodam, że jeden z najwybitniejszych kosmologów w dziejach – Georges Lemaître był katolickim księdzem, a to dzięki niemu wiemy, że był początek wszelkiego istnienia –  Wielki Wybuch, że wszechświat rozszerza się. A na jednej z polskich uczelni technicznych wykłada ksiądz – fizyk kwantowy, miałem okazję poznać go rok temu na spotkaniu Diakonii Społecznej. Jakież wielkie zdumienie musi wywoływać wśród studentów, gdy na wykłady przychodzi w koloratce! Osobiście znam lekarzy, chemików, matematyków – naukowców o tytułach profesorskich – głęboko wierzących, przekonanych absolutnie o istnieniu Stwórcy. Oni wszyscy wywody Dawkinsa [„Bóg urojony”] uważają za jakiś kiepski żart, pomylenie z poplątaniem, ateistyczną manipulację.

Człowiek uznający Boga za jedyną siłę sprawczą naszej egzystencji jest przede wszystkim niezależny i z dystansem odnosi się do wyciąganych wniosków. Ma tylko Jego nad sobą – Jego przesłanie i co najważniejsze – nie boi się mówić prawdy! A Bóg wszystko najważniejsze nam już objawił, wystarczy poszukać. Na jednej ze ścian mojego mieszkania wisi malutka grafika, którą kupiłem jakieś 20 lat temu. Przedstawia Wieżę Babel zbudowaną z książek symbolizujących naukę. Myślałem sobie, że to taki przykład licentia poetica, aż do teraz. Patrzę i widzę ostrzeżenie –  zrozumiałem, że to wszystko już kiedyś było. I w przekazie o budowie starożytnej Wieży chyba nie chodziło o fizyczny – ceglany obiekt, ale właśnie o roszczenie sobie człowieka i jego nauki do Praw Boskich. Czym to się skończyło wtedy wiemy, ale jak długo Pan Bóg będzie znosił nasz – ogólnoludzki – brak pokory wobec Jego majestatu, wobec Jego zamysłu?

Jest jeszcze jedno przesłanie tego obrazu, patrząc uważniej widzimy, że wszystkie książki ułożone są na ruszcie z chrustu (według mnie – to śmieciowe idee), gotowego zapłonąć ogniem nie/wiedzy z której pozostanie tylko dym i popiół.

A i tak wszystkie te modernistyczne, nihilistyczne idee przeminą jak moda na hoola-hop. A co to było? Właśnie …..

Co będzie teraz? To sfera przypuszczeń, ale módlmy się o opamiętanie naukowców, by zrozumieli czym jest odpowiedzialność wobec ludzkości i jej przyszłości. By z pokorą otworzyli się na Boga jedynego, Stwórcę naszego i Pana Wszechświata. To ważne byśmy jako rodzice uczyli dzieci moralności chrześcijańskiej i nie bagatelizowali aspektów etycznych w pracy i nauce, w wychowaniu dzieci, w codziennym życiu. Bądźmy przykładem dla rodziny, przyjaciół, współpracowników i wszystkich innych. Reagujmy natychmiast i komentujmy to co usłyszymy lub zobaczymy, wyjaśniajmy dzieciom dlaczego dzisiejszy, ten reklamowany, odhumanizowany świat, nie tylko naukowy, tak bardzo „unowocześnia się”, że Boski kreacjonizm jest dla niego obcy, że pieniądz to nie wszystko. Jeszcze są ludzie dla których ważne są takie pojęcia jak Rodzina, Miłość, Wiara. Dla nas wędrówka po ziemskich drogach i tak prowadzi do bramy zbawienia! Starajmy się nadać naszym codziennym działaniom taki sens by móc tą bramę ostatecznie przekroczyć.